Wstęp
Praca domowa uczniów jest ważnym elementem edukacji. Nie tylko pomaga utrwalić i wykorzystać wiedzę zdobytą podczas lekcji, ale też uczy dzieci samodzielności, logicznego myślenia , kreatywności. To w domu dziecko rozwiązuje zadania, powtarza materiał, czyta lektury, uczy się do sprawdzianów, odrabia lekcje. Uczy się więc intensywniej niż w szkole. Dlatego tak ważne jest, by domowa nauka była jak najbardziej skuteczna.
„Prace domowe naszych dzieci to częste źródło konfliktów międzypokoleniowych w rodzinie. Zaczyna się niewinnie – najpierw wyręczamy, potem pomagamy, bo przecież pierwszak nie wie, nie potrafi sam..." - zauważa Iwona Chądzyńska - psycholog, terapeuta pedagogiczny, członek Polskiego Towarzystwa Psychologicznego i Polskiego Towarzystwa Dysleksji.
Pomagaj, nie wyręczaj
Dużym błędem, który popełnia wielu rodziców, jest odrabianie lekcji za dziecko. Nie ma nic złego w pomocy dorosłego, jeśli dziecko nie radzi sobie z jakimś zagadnieniem. Pomoc ta powinna jednak polegać na tłumaczeniu, podpowiadaniu i naprowadzaniu na dobrą drogę myślenia. Niedopuszczalne jest pisanie wypracowań czy rozwiązywanie zadań po to, by dziecko poszło do szkoły z odrobionymi lekcjami.
Po pierwsze - dziecko, za które rodzice odrabiają lekcje, staje się niesamodzielne, przyzwyczajone do wyręczania przez innych.
Po drugie – nie pracując nad przerabianym materiałem, szybko zaczyna mieć zaległości w nauce.
Po trzecie - nauczyciele nie są naiwni, znają możliwości każdego ucznia i dobrze wiedzą, kiedy zadanie wykonał samodzielnie, a kiedy przepisał pracę rodzica.
Po czwarte - przy odpytywaniu w klasie czy na sprawdzianie i tak okaże się jaką wiedzę uczeń faktycznie posiada.
Konsekwencje w kształtowaniu się osobowości dziecka
Już każdy student pedagogiki czy psychologii na początku swojej edukacji wie, żerozwój psychiczny, a więc i rozwój osobowości dziecka jest zjawiskiem ciągłym. Zachodzące procesy psychiczne nie odbywaja się samorzutnie lecz pod wpływem między innymi oddziaływań wychowawczych. Na rozwój psychiczny dziecka ogromny wpływ mają relacje rodzinne.
Czy rodzic odrabiając za dziecko lekcję, czyli doraźnie rozwiązując problem, na pewno wie, że generuje dalsze konsekwencje ? Podobnie jak wiele innych czynników i ten, ma wpływ na kształtowanie osobowości dziecka.
- Po pierwsze - pokazuje dziecku, że może skłamać (dziecko dotąd słyszało, że nie wolno kłamać).
- Po drugie – bezpośrednio sam rodzic daje dziecku tego przykład (matka, ojciec – to dla dziecka wzorzec do naśladowania).
Dziecko doskonale się orientuje, że napisaną przez rodzica pracę, w szkole musi zaprezentować jako własną. W przypadku wyrażenia przez nauczyciela przedmiotu, czy kolegów z klasy jakichkolwiek wątpliwości będzie musiało zaprzeczyć prawdzie – inaczej będą kłopoty. Kłopoty dla niego, ale i dla mamy, czy taty.
Łamiąc podstawowe kanony wychowawcze nie spodziewamy się dalszych konsekwencji, które mogą zaistnieć w psychice dziecka:
- poczucie winy, które może przerodzić się w przypadku braku konsekwencji w...
- poczucie bezkarności,
- wzrastające przekonanie, że niewłaściwe postępowanie wcale nie jest złe, a więc jest właściwe,
- poczucie przewagi nad innymi rówieśnikami lub źle pojęta rywalizacja,
- nabycie umiejętności lawirowania, byle osiągnąć cel.
I na to nie może być zgody!
Kiedy pomaganie zamienia się w wyręczanie?
Wtedy, kiedy zrobimy za dziecko coś, co ono samo potrafi zrobić.
I nie dotyczy to tylko nauki. Jeśli małe dziecko nauczyło się już zawiązywać sobie buty nie róbmy tego za niego. Kiedy dziesięciolatek umie (a nawet powinno to należeć do jego obowiązków) pościelić sobie łóżko, nie ścielmy za niego. Dziecko myli się w rozwiązywaniu zadania z matematyki, z trudem przychodzi mu opis jesieni w wypracowaniu z języka polskiego – naprowadźmy go na właściwy tok myślenia, a nie róbmy tego za niego.
Można zrozumieć motywacje rodzica w wyręczeniu dziecka przy odrobieniu zadania domowego; bo dostrzegamy bezradność dziecka, a nam się spieszy; bo zrobiło się późno i pora iść spać, a dziecko ślęczy i się męczy; bo uważamy, że za zadanie dziecko dostanie lepszą ocenę, a my dla uśpienia własnego sumienia nakazujemy mu tylko dokładnie przeanalizować naszą pracę; bo wreszcie całkiem po ludzku nie starcza nam cierpliwości, nerwy biorą górę i sami przejmujemy inicjatywę.
Można zrozumieć...ale już nie można pojąć braku perspektywicznego myślenia takiego rodzica. Przecież mamy pomóc dziecku, a nie wyręczać je!
Ale już całkiem nie można zrozumieć takiego postępowania rodziców, którzy będąc świadomi konsekwencji wyręczają swoje dzieci, czyli przyzwalają na zachowania nieetyczne. Jeśli rodzice nie posiadają tej wiedzy – może ten tekst okazać się przydatny.
Bo to tak, jak otworzyć w czasie deszczu parasol, aby móc iść dalej, a to, że ma dziury, przez które przedostająca się woda może zniszczyć ubranie, wywołać katar - nie ma większego znaczenia. Przecież został spełniony podstawowy warunek: otwarto parasol.
Ratunek w internecie?
Internet jest bardzo pomocny w uzyskiwaniu informacji i uzupełnianiu wiedzy. Wiadomo również, że może dezinformować. Dlatego i przede wszystkim należy sprawdzić, z jakich źródeł dziecko korzysta.
Największe niebezpieczeństwo kryje się w korzystaniu z tzw. „gotowców". Gotowych opracowań tematycznych lub gotowych rozwiązań zadań matematycznych w internecie można znaleźć bez liku. Wrzucają je dorośli i sami uczniowie. Jeśli raz dziecko wpadnie na nie, sięgać będzie częściej. Nauczycielom i pedagogom znane są przypadki biernego przepisywania tekstu, w dodatku bez zrozumienia i przedstawiania go jako pracę własną. Często tak uczniowie robią z poczucia własnej bezradności, braku wsparcia ze strony rodziców, zmęczenia i chęci szybkiego pozbycia się problemu.
Jeśli rodzice zorientują się w takich praktykach muszą z dzieckiem o tym porozmawiać. Należy dziecku przede wszystkim uświadomić nieetyczność postępowania, polegającą na przypisywaniu sobie czyjejś pracy.
Praktyki te przeradzają się w osobowości dziecka w cwaniactwo, lekceważący stosunek do czyjejś własności. Ich akceptacja w przyszłości może obrócić się przeciwko samym rodzicom.
Pomagać, ale jak?
Justyna Wesołowska – jeden z pedagogów szkolnych na forum poświęconym tej tematyce pisze tak:
„ Dzisiaj, niestety, kontakt mamy czy taty z dzieckiem często się sprowadza do odrabiania lekcji. Tak być nie powinno, bo nie może ono mieć w domu drugiej szkoły. Warto pamiętać, że jesteśmy przede wszystkim rodzicami i nauka nie może być na pierwszym miejscu w hierarchii wartości. To oczywiście ważny obowiązek, ale nie może stanowić jedynego punktu dnia, w którym rodzice spotykają się ze swoimi dziećmi. Zawsze trzeba zwracać uwagę na nastrój pociechy. Gdy ma swój zły dzień, ważniejsza od pomocy w lekcjach jest rozmowa. Dziecko z zaburzeniami, chore, zmęczone potrzebuje pomocy. Jeśli w ogóle nie chce odrabiać lekcji lub odrabia je wytrwale, ale nie przynosi to efektów, odwiedźmy pedagoga szkolnego. Często chodzi o konflikt ucznia z nauczycielem, a także problemy z kolegami. Czasem trzeba dziecko zbadać w poradni specjalistycznej. „
Dlaczego dzieci powinny odrabiać pracę domową?
Odrabianie przez uczniów zadań domowych w polskim systemie oświatowym istnieje od zawsze i wydaje się czymś oczywistym. Są też i przeciwnicy tego rodzaju edukacji. Jako główny argument podają przede wszystkim przeciążenie dziecka, odbieranie mu czasu na dzieciństwo, angażowanie rodziców w to, co powinien wykonywać nauczyciel. Wydaje się jednak, że cytowana wyżej wyważona, wynikająca z praktyki wypowiedź odpowiada na te wątpliwości. Przejdźmy zatem do pytania: „Dlaczego dzieci powinny odrabiać pracę domową?"
Ponieważ zdaniem psychologów odrabiając zadane lekcje dzieci uczą się:
- lepiej organizować sobie czas,
- lepiej rozumieć konieczność uczenia się,
- przejmować odpowiedzialność za własną edukację,
- korzystać z materiałów innych niż podręczniki szkolne,
- utrwalać i pogłębiać wiedzę oraz umiejętności nabyte w szkole,
- radzić sobie z niepowodzeniami, pokonywać trudności i rozwiązywać problemy,
- samodzielnie uczyć się i pracować.
Wspólne odrabianie lekcji
Jak już wiemy pomoc nie powinna sprowadzać się do odrobienia zadania domowego za dziecko, ale z dzieckiem. Nie zaszkodzi zapoznać się z kilkoma podstawowymi wskazówkami dotyczącymi wspólnej pracy z dzieckiem i odrobić tym samym własne zadanie domowe.
- Próbujmy przyzwyczaić dziecko do samodzielnego odrabiania lekcji, ograniczając naszą pomoc do tych zadań, przez które dziecko nie będzie mogło przebrnąć samodzielnie.
- Pomagając dziecku powinniśmy nauczyć je wytrwałości, systematyczności i odpowiedzialności.
- Podczas wspólnego odrabiania lekcji można zobaczyć swoje dziecko w roli ucznia, poznać lepiej obawy i jego potrzeby związane ze szkołą.
- Rodzic powinien wyjaśniać sens odrabianego zadania, odnosić go do teraźniejszości i do przyszłości, a także szukać wraz z dzieckiem skojarzeń i uogólnień.
- Doceniajmy wysiłki, a nie tylko efekty samodzielnej pracy.
- Pamiętajmy o nagradzaniu sukcesów i łagodzeniu porażek.
- Dodawajmy dziecku pewności siebie. Podkreślajmy jego mocne strony.
Wiara w siebie sprzyja większej aktywności. Pochwały nie tylko sprawiają dzieciom radość, ale są także zachętą do większego wysiłku.
- Omawiajmy z dzieckiem przyczyny niepowodzeń i pracujmy nad sposobami zapobiegania im. Dziecko nabierze wtedy pewności siebie i nie będzie się bało popełniania błędów. Uwierzy w siebie, bez obaw i lęków będzie próbowało pokonywać trudności, które ewentualnie się pojawią.
Prośba dziecka
Na koniec wybrane „prośby dziecka" spisane przez Janusza Korczaka (1878 – 1942) – jednego z największych pedagogów polskich, lekarza, pisarza, działacza społecznego. Odnotowane ponad siedemdziesiąt lat temu - zobaczmy jak dalece nadal są aktualne :
- Nie psuj mnie. Dobrze wiem, że nie powinienem mieć tego wszystkiego, czego się domagam. To tylko próba sił z mojej strony.
- Nie bój się stanowczości. Właśnie tego potrzebuję – poczucia bezpieczeństwa.
- Nie bagatelizuj moich złych nawyków. Tylko ty możesz pomóc mi zwalczyć zło, póki jest to jeszcze w ogóle możliwe.
- Nie rób ze mnie większego dziecka niż jestem. To sprawia, że przejmuję postawę głupio dorosłą.
- Nie zwracaj mi uwagi przy innych ludziach, jeśli nie jest to absolutnie konieczne. O wiele bardziej przejmuję się tym, co mówisz, jeśli rozmawiamy w cztery oczy.
- Nie chroń mnie przed konsekwencjami. Czasami dobrze jest nauczyć się rzeczy bolesnych i nieprzyjemnych.
- Nie przejmuj się za bardzo, gdy mówię, że cię nienawidzę. To nie ty jesteś moim wrogiem, lecz twoja miażdżąca przewaga.
- Nie zwracaj zbytniej uwagi na moje drobne dolegliwości. Czasami wykorzystuję je, by przyciągnąć twoją uwagę.
- Nie zapominaj, że jeszcze trudno mi jest precyzyjnie wyrazić myśli. To dlatego nie zawsze się rozumiemy.
- Nie sprawdzaj z uporem maniaka mojej uczciwości. Zbyt łatwo strach zmusza mnie do kłamstwa.
- Nie odtrącaj mnie, gdy dręczę cię pytaniami. Może się wkrótce okazać, że zamiast prosić cię o wyjaśnienia, poszukam ich gdzie indziej.
Opracowała: Ewa Szeremeta