-TRUDNY OKRES DOJRZEWANIA
Czy dziecko wie, że okres jego dojrzewania dotyczy też i ich rodziców?
W okresie dojrzewania zmienia się zachowanie nastolatka, zachodzą znaczne zmiany w wyglądzie, potrzebach, zainteresowaniach. Wybuchają częste i gwałtowne konflikty, inny jest sposób postrzegania rzeczywistości i widzenia świata. Pojawiają się trzeciorzędowe cechy płciowe, występują wahania nastroju. Nastolatek zmaga się ze zmiennością własnych nastrojów, zmianą własnego wyglądu. Bywa różnie... jedni idą z tym do mamy, chłopcy częściej do taty. Gorzej, jak zamkną się w sobie, jak rodziców potraktują jak intruzów bezprawnie interweniujących w pokłady ich intymności. Równie złą sytuacją jest brak świadomości u dziecka, że jego problemy są też problemami rodziców.
Czy dziecko myśli, że rodzice nie widzą zachodzących w nich zmian?
Dla nastolatka to trudny czas, ale dla rodziców też. Rodzice również mogą poczuć się zagubieni, zalęknieni. Dziwne - prawda? Tacy dorośli i o wszystkim decydujący, a jednak... Jeden problem - to właściwie dwa problemy: dziecka i rodzica. Każda popełniona niezręczność przy próbie nawiązania kontaktu rodzica z dzieckiem może spowodować odrzucenie. Nastolatek na próbę poważnej rozmowy o jego zachowaniach zazwyczaj ma jedną odpowiedź: "co to kogo obchodzi" i zamyka oczy, uszy i usta.
Reakcje rodzica?
Z powodu obawy o swoje dziecko rodzice próbują objąć je większą kontrolą. Robią to często w trybie nakazowym: "nigdzie nie pójdziesz", "odłóż ten telefon", "ta sprawa może poczekać". A urażone dziecko nie tłumaczy o co mu chodzi - bo uważa... że wcale nie musi się tłumaczyć. A dziecko nie ma czasu na wyjaśnienia - bo co tu wyjaśniać. A dziecko mówi byle co - bo prawda leży zupełnie gdzie indziej. Zaczyna w nim pęcznieć poczucie niesprawiedliwego traktowania. Czujący własną bezsilność rodzic milknie, inny drąży dalej. Obie postawy nie dają nadziei na właściwe rozwiązanie. Może zmienić sposób podchodzenia do przyczyn niesubordynacji dziecka? Może zmienić sposób postępowania? Może poszukać pomocy u specjalisty?
Reakcje dziecka?
Dziecko nie rozumie, że rodzic po prostu chce wiedzieć, bo ma do tego prawo, bo ma taki rodzicielski obowiązek, bo często intuicyjnie wyczuwa u dziecka "zciemnianie". Rodzic świadomy odpowiedzialności za swoje dziecko stara się działać profilaktycznie. Dziecko pojmuje to inaczej. Jak mama, z powodu jego niewłaściwego zachowania narażona jest na uszczypliwe uwagi sąsiadki - dziecko wzrusza ramionami i mówi, że go "to nic nie obchodzi". Gdy mama wzywana jest do szkoły - dziecko mówi, że "nauczyciel nie ma racji". Jak rodzic musi wyciągać dziecko z komisariatu - mówi, że "przecież nic nie zrobiło". Dziecko, jeśli nie chce podzielić się swoimi kłopotami z matką czy ojcem zrobi wszystko, żeby zatuszować swoje problemy.
Współreakcje
W rodzicach zaczyna powstawać poczucie bezsilności, które w sprzyjających temu okolicznościach przeradza się w złość i agresję. Wybuchają konflikty. Padają ostre słowa. Ataki na swoiście przez dziecko pojmowaną wolność i niezależność rodzą podobne reakcje drugiej strony. Coraz głośniejsza rozmowa przeradza się w krzyk. Na zewnątrz i wewnątrz siebie też. I kto tu może zwyciężyć?... Greckie bogini zemsty - Furie - niczego nie rozwiążą.
Kto tu jest mądrzejszy?
Rodzic mówi: "dawniej taki nie byłeś/ byłaś" - bo widzi zmiany w postępowaniu, a dziecko myślisz: "halo, to przecież ja" - bo nie bardzo rozumie o co chodzi. Czuje się tą samą istotą, wciąż czegoś chce, do czegoś zmierza, jak dawniej. Tyle, że realizacja rodzących się pomysłów na tym etapie życia, mogą zawalić dotychczasowy świat nastolatka. Ale dziecko jeszcze tego nie wie, natomiast wiedza rodzica wynika z jego doświadczenia.
Trudne relacje
Dla dziecka i rodziców zaczyna się bardzo ważny okres budowy nowych zasad funkcjonowania rodziny wobec szybko rozwijającej się i zmieniającej tożsamości adolescenta. Jeśli naruszone zostaną drastycznie dotychczasowe relacje i obie strony nie podejmą próby wspólnego rozwiązywania całkiem nowych problemów, może to negatywnie zaważyć na późniejszym etapie życia rodziny.
Zagrożenia wynikające z sięgania po alkohol, używki, narkotyki i popadanie w uzależnienia - to tematy powszechnie znane, ale pozostaje jeszcze cały obszar utrwalonych zachowań aspołecznych, walki o akceptację w gronie rówieśników, różnego rodzaju niebezpiecznych głodówek, a w konsekwencji popadania w depresję, bulimię, anoreksję, czy inne zaburzenia psychiczne. Początki takich zachowań - to jeszcze nie choroba. Ona może nastąpić wskutek zaniedbania.
Rykoszet
Jeśli nastolatek nie dopuści rodzica do swojego świata lub świadomie zafałszuje przed nim jego obraz - to oprócz krzywdy jaką może sobie samemu wyrządzić - wyrządzi ją najbliższej osobie, nawet całej rodzinie. Wśród terapeutów powszechnie znane są przypadki matek oskarżających siebie za błędy własnego dziecka; matek, które do końca życia dźwigają na swoich barkach ciężar odpowiedzialności za zły wybór ich potomka.
Rodzące się pytania
Rodzice mogą oczywiście zdać się na przeczekanie wychodząc z założenia, że młody człowiek "sam kiedyś z tego wyrośnie". Pozostaje tylko pytanie, czy we właściwym kierunku? Najczęściej tak bywa. Co się jednak stanie, jak zanim burza hormonów minie (a trwa to ładnych kilka lat), z ciekawości lub niewiedzy ten młody człowiek narobi sobie szkody?
Kluczowym pojęciem tzw. socjoniki jest sposób wymiany informacji pomiędzy człowiekiem i jego otoczeniem. Nawet dorosła doświadczona osoba może mieć kłopoty z odróżnieniem zaburzeń emocjonalnych lub socjonicznych od "normalnych" zachowań. A w jaki sposób może dokonać takich odróżnień dorastające dziecko w okresie kształtowania się jego własnej osobowości?
W okresie wyczuwalnego zagrożenia konieczna jest pomoc. Zachodzi pytanie, czy rodzic może przekonać najpierw samego siebie, a następnie własne dorastające dziecko do wizyty u psychologa? U nas jednak niestety wciąż pokutuje fałszywy pogląd, że taki kontakt oznacza przyznanie się do tego, iż dziecko jest chore psychicznie.
Jedno jest pewne: gdy życie dostarczy odpowiedzi i dowodów - wtedy już będzie po wszystkim... Dlatego też prezentowany tekst stara się ukazać to, co dzieje się tu i teraz. Nie sugeruje rozwiązań, jedynie sygnalizuje potrzebę ich znalezienia.
Opracowała: Ewa Szeremeta