(artykuł w nawiązaniu do spotkania z psychologiem sportu)

Tematem będzie umiejętność radzenia sobie dziecka z porażką, a także sukcesem w kontekście rywalizacji.

Intuicyjnie stosowane metody wychowawcze w razie występujących kłopotów okazują się niewystarczające. Nie zawsze też w porę dostrzegamy problem i nie zawsze rozpoznajemy jego podłoże. Fachowe doractwo i nabyta wiedza powinny ułatwić rodzicom rozwiązywanie konfliktów i stresów występujących u dziecka.

Można też wejść na stronę internetową p. Marzanny Herzig: www.acti-test.pl

Psychologia sportu - zajmuje się wykorzystaniem teorii, zasad i technik zaczerpniętych z psychologii, w celu poprawy osiągnięć oraz rozwoju osobistego osób uprawiających ćwiczenia fizyczne i sport (Williams, Straub, 1993).

Z uprawianiem sportu nawet "na własny użytek" zawsze łączą emocje.  Zachodzą też procesy grupowe, a co za tym idzie element rywalizacji. Dziecko musi sobie z tym radzić i aby nie przekroczyło dopuszczalnych granic powinno mieć świadomość własnych możliwości i obciążeń, jakie generuje wysiłek zarówno fizyczny, jak i psychiczny. Powinno też mieć wsparcie nie tylko od nauczyciela (trenera), ale i rodzica.

Jak widać, temat to godny uwagi, rozważań i rozwinięcia

W nawiązaniu do niedawnego spotkania rodziców z psychologiem sportu zachęcamy do dalszych refleksji na ten temat. Sport najszerzej pojęty jako element rozwoju fizycznego, ale i kondycji psychicznej dziecka nie powinien nikomu z rodziców być obojętny. Szczególnie jeśli dziecko uczęszcza do jednej z klas sportowych, jakie oferuje nasza szkoła, i w której dzieci biorą z tej racji udział z zawodach. Z tym wiąże się problem walki i rywalizacji - co nierzadko wymaga wglądu w motywy działania dziecka.

Prawdy oczywiste

Wiadomo, że sport jest zdrowy, że wpływa na ogólny fizyczny rozwój dziecka. To prawdy oczywiste, ale jaką miarą mierzyć ilość czasu i wybór dziedziny sportu, by to osiągnąć.

Może zaczniemy od zadania sobie pytania: czy wystarczy wf.? Czy ilość ruchu na takich lekcjach jest wystarczająca?

Z przeprowadzonych badań wynika, że tylko co czwarty 11-letni chłopiec poświęca godzinę dziennie na jakikolwiek ruch. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda wśród nastoletnich dziewcząt – godzinę dziennie ćwiczy zaledwie co dwudziesta piąta. Profesjonalne organizacje zdrowotne zalecają dla dzieci i młodzieży od 60 do 120 minut aktywności ruchowej dziennie.  Lekcje wf. tygodniowo obejmują 3 – 6 godzin, a więc już widać, że jest to ilość niewystarczająca. A do tego należy dodać zbyt częste zwolnienia pisane przez rodziców lub prośby uczniów   kierowane do nauczycieli bezpośrednio na zajęciach (ból brzucha, skręcona noga itp.).

Takie postawy wynikają najczęściej z dwóch powodów.

  1. Rodzice albo nie doceniają funkcji ruchu u dziecka, albo wykazują nadmierną wrażliwość na jego dolegliwości.
  2. Dzieci boją się etykiety „fajtłapy”, bo wydaje im się, że nie sprostają zadaniom, albo nie posiadają motywacji.

Przykład idzie z góry

I w jednym i w drugim przypadku naukowcy za taki stan rzeczy obarczają rodziców. To oni powinni dawać przykład swoim dzieciom. Badająca te zależności psycholog sportowy Katarzyna Selwant  uważa, że zbyt mało czasu poświęcają dzieciom, a jeśli już znajdują go dla nich, to wolą z nimi iść na pizzę. Sami nie uprawiają sportu, więc tym bardziej nie uprawiają go z dziećmi.

To rodzice powinni przekonywać dzieci, że sport wcale nie jest męczący i nie należy traktować go jako uciążliwego obowiązku, ale wręcz przeciwnie, może sprawiać dużo radości i satysfakcji wynikającej z uzyskania dobrych efektów.

I tu wkracza psychologia sportu

Psychologię sportu z grubsza można zdefiniować, jako dziedzinę zajmującą się wykorzystaniem teorii, zasad i technik zaczerpniętych z psychologii ogólnej w celu poprawy osiągnięć i rozwoju osobistego w sporcie.

Psychologia sportu m.in. zajmuje się zatem z jednej strony:

  1. relacjami pomiędzy osobą uprawiającą sport, a środowiskiem w jakim się znajduje,
  2. motywacją i zdobywaniem umiejętności sportowych.

Zasadniczym elementem jest stosunek emocjonalny do sportu (podobnie, jak do każdej dowolnie wybranej i uprawianej dziedziny np. artystycznej, naukowej itp.).

Stosunek do sportu

Badając stosunek dziecka do sportu należy jasno określić uwarunkowania, jakim podlegało. Postawy takie kształtują się we wczesnym dzieciństwie.

Pozytywnego stosunku dziecko nabywa wskutek właściwego procesu wychowawczego. Wzorcem dla niego są oczywiście rodzice; zdarzyć się może również autorytet w sporcie, którego dziecko zechce naśladować. Rodzice powinni brać pod uwagę niezaprzeczalne walory sportu, jak ruch, właściwe ukierunkowanie energii i predyspozycje dziecka.

Negatywny stosunek wyrażać się może w zwątpieniu, czy dziecko osiągnie jakikolwiek sukces i czy w ogóle czemuś to służy. Podstawowy błąd takiego rozumowania, to instrumentalne traktowanie sportu w kategoriach sukcesu, a nie zdrowia.

Nabywanie umiejętności

Pamiętajmy, że nikt nie będzie silniej motywował dziecka, niż sami rodzice. Podobnie, jak nic nie będzie skuteczniejszą metodą, jak ta  którą  wypracuje umiejętny nauczyciel (trener).

W każdej dyscyplinie sportowej istnieje określony poziom sprawności. Systematyczne, właściwie dobrane ćwiczenia rozwijają te  sprawności, niezależnie od stopnia zaawansowania. Dziecko, jak każdy człowiek dysponuje podstawowym zestawem zdolności np. refleksem, siłą fizyczną,szybkością. W sporcie te umiejętności należy rozwijać, z naciskiem na te, które najlepiej służą uprawianej dziedzinie.

Problemy dziecka

Najczęstszym problemem, z jakim rodzice zwracają się do psychologa sportu jest motywacja dziecka, a raczej jej brak. Bardzo często powtarzającym się zjawiskiem, jest nagłe zniechęcenie, po pierwszej fazie fascynacji. Dziecko, które dotąd chętnie chodziło na zajęcia, brało czynny udział w rozgrywkach sportowych, nagle odmawia uczestnictwa w jednym i drugim. Przyczyn może być bardzo wiele, od typowych do wielce złożonych, ale najbardziej zauważalną przyczyną są wygórowane oczekiwania rodziców. Nadmierny doping, nieustanne podnoszenie poprzeczki, towarzyszenie dziecku na zawodach, nieraz i treningach, staje się dla dziecka zmorą.  Stale kontrolowane traci impet i wiarę we własne siły. Nie skupia się na rozwoju własnych umiejętności i systematycznym osiąganiu celów, lecz na spełnianiu oczekiwań rodziców. Przy takiej motywacji najmniejsza porażka może sprawić, że straci cały zapał i chęć do dalszego uprawiania sportu.

Powody dla których dzieci angażują się w sport nie są takie same, jak u dorosłych. Dla dziecka najważniejszymi są:  zaspakajanie potrzeby ruchu, zabawa, wyładowanie aktywności, przynależność do grupy rówieśniczej, wspólne wykonywanie zadań oraz potwierdzenie własnej wartości.

Są to elementy tzw. motywacji wewnętrznej, czyli stanu, w którym uprawianie określonej dziedziny sportu sprawia dziecku przyjemność i radość, wywołuje w nim pozytywne uczucia.

Przeciwieństwo stanowi tzw. motywacja zewnętrzna, czyli świadome angażowanie się w sport w celu osiągnięcia laurów, nagród i sukcesów – często „bo rodzice tak chcą”. Dążenie dziecka do sukcesu, to nic złego. Niezmiernie ważne jest jednak, aby rodzice, nauczyciele potrafili przewartościować te tendencje w kierunku motywacji wewnętrznych. Ważniejszy jest motyw czerpania radości z uzyskanego sukcesu, aniżeli motyw towarzyszący uczuciu tryumfu nad zwyciężonym. To samo odnosi się do uczucia porażki. Należy pomóc dziecku w zrozumieniu, że to jeszcze nie koniec świata, że nie wolno rezygnować, że trzeba walczyć bardziej o siebie, a nie z kimś.

Tutaj zaczyna się praca psychologa

Jakby to nie zabrzmiało i jaki to nie budziłoby sprzeciw musimy być świadomi tego, że uczucia zwycięstwa lub porażki nie powinny być dominujące.  Spontanicznie wyrażone nie powinny się przełożyć na postawę tryumfatora lub poległego w walce.  Sukces, czy przegrana,  to bardzo mocne doznania, z którymi nie radzą sobie osoby dorosłe, a tym bardziej dziecko, które jeszcze nie posiada technik umiejętnego panowania nad własnymi emocjami. Dlatego niesłychanie istotną sprawą jest takie kształtowanie dziecka, aby nie upatrywało jedynej wartości w sporcie w odniesieniu sukcesu. Uczucie tryumfu i dominacji nad innym dzieckiem może unieważnić inne wartości. Samokrytyka i samokontrola są równie ważne, jak dążenie do rozwoju osobistego i umiejętność pracy  w zespole – a zbyt mocno rozwinięte poczucie przewagi nad innymi może w myśleniu dziecka przesunąć te aspekty na plan dalszy.

Uświadamianie dziecku, że wyniki są ważne, ale nie najważniejsze, że liczą się bardziej sukcesy w pokonywaniu własnych słabości i nieumiejętności, aniżeli jednorazowe zwycięstwo, zaowocują w dorosłym życiu. Tak ukształtowani dorośli lepiej radzą sobie ze stresem, mają poczucie własnej wartości i łatwiej im zaakceptować przeciwności. Cechuje ich zdolność osiągania ambitnych celów i większa odporność na porażki.

Innym polem pracy pedagoga sportu jest problem alienacji. Dziecko mniej sprawne, czy takie, któremu zdarzyły się widoczne niepowodzenia  na zajęciach wf., czy w uprawianej dziedzinie sportu

może stać się obiektem drwin ze strony kolegów. „Dwója z matmy nie była powodem do wytykania palcami – pokraczność na wuefie – już tak. Więc pierwszy wniosek już mamy; warto być wysportowanym, żeby nie narazić się na pośmiewisko grupy.” - mówi psycholog sportu Aleksandra Zienowicz w wywiadzie opublikowanym w dodatku specjalnym nr 13 tygodnika Polityka (Poradnik Psychologiczny). „Najważniejsze, by dzieci zrozumiały, że od porażek nie uciekną. (...)  Ostatnio jeden z moich podopiecznych, 8-latek, powiedział: przegrałem, ale wiem, że mam prawo do błędu.” – kontynuuje A. Ziemowicz.

Wiemy, że sport należy uprawiać, wiemy, że jego uprawianie niesie z sobą wiele emocjonalnych pułapek. Współczesna medycyna spektakularnie radzi sobie z wieloma urazami i kontuzjami fizycznymi, które do niedawna pozostawiały trwałe ślady lub eliminowały zawodnika. Pozostaje sfera ducha. Nieuchwycony w porę zły stan psychiczny może zrobić spustoszenie owocujące takimi samymi skutkami: uszczerbkiem  lub rezygnacją z uprawiania sportu.

Nawet traktowanie treningów naszego dziecka, jako stanu przejściowego, jako jednego  z elementów jego edukacji nie zwalnia od poważnego traktowania tego, co robi, jak to robi, dlaczego to robi i jak się z tym czuje.

Przy okazji: warto może zaopatrzyć się w niedrogą książkę pt. "Mój sport, moja radość. 10 zasad treningu dla dzieci uprawiających sport" Jana Blecharza i Małgorzaty Siekańskiej. Bliższe informacje na stronie: http://merlin.pl/Moj-sport-moja-radosc-10-zasad-treningu-dla-dzieci

Opracowała: Ewa Szeremeta